- autor: GolkeeperSuczi, 2014-05-15 22:32
-
ŁKS Soła Łęki 3-1 (3-0) Orzeł Witkowice - Więcej w rozwinięciu.
W minioną sobotę drużynę z Łęk czekało nie lada wyzwania. Podejmowali bowiem oni zespół z Witkowic, który w tym sezonie jeszcze nie przegrał i śmiało mógł myśleć o awansie do wyższej klasy rozgrywkowej.
Wiedząc o potencjale gości, Kamil Żmuda ustawił zespół defensywnie licząc na kontry. W pierwszych kilkunastu minutach cała drużyna mądrze przesuwając, pozwalała Witkowicom jedynie na rozgrywanie piłki na swojej połowie co nie przynosiło przyjezdnym większych efektów. Strzelanie tego dnia rozpoczął Matejko. Skrzydłowy Soły po otrzymaniu prostopadłego podania od Sułczewskiego, wyszedł sam na sam z bramkarzem przyjezdnych, bez problemu go minął i skierował piłkę do pustej bramki. Kilka chwil po tej akcji, takiej samej sytuacji nie zdołał sfinalizować Karnas. Witkowice niczym nie przypominały drużyny walczącej o awans. Kolejne groźne sytuacje stwarzali gospodarze i po trzydziestu minutach gry było już 2:0. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na gola zamienił Maciej Pawlusiak. Widząc tak grającą drużynę przyjezdnych to Soła zabrała się do konstruowania ataków pozycyjnych i przynosiło to efekty w postaci stwarzanych sytuacji. Strzały Handzlika czy Sułczewskiego minimalnie mijały bramkę. Tuż przed przerwą Witkowice zostały skarcone po raz trzeci. Matejko zagrał górną piłkę wzdłuż linii bramkowej do Karnasa, a ten wycofał ją wprost do nadbiegającego Turka który strzałem pod porzeczkę ustalił wynik pierwszej połowy. Stało się jasne, że ekipa Kamila Żmudy zwycięstwo ma na wyciągnięcie ręki.
W drugiej części gry goście rzucili się do odrabiana strat. Były to jednak bardziej niechlujne próby stwarzania sobie okazji bramkowych niż klarowne, stuprocentowe sytuacje. Długie piłki grane przez obrońców często lądowały pod nogą któregoś z pary stoperów. Taki obraz gry był spowodowany brakiem pomysłu na skonstruowanie czegokolwiek. Nie można też zapomnieć o odrobinie szczęścia która tego dnia była po stronie graczy z Łęk. Po jednej z długich piłek, Łukasz Gabryś tak nie fortunie główkował, że piłka przelobowała Szymona i zmierzała wprost do pustej bramki, jednak nadana rotacja pozwoliła jej zrobić kozioł i ponad poprzeczką wyjść za pole gry. Jedyne na co tej soboty było stać Orła to gol po braku asekuracji ze strony miejscowych obrońców. Po interwencji bramkarza, piłka odbiła się od poprzeczki, wróciła na pole gry, a osamotniony zawodnik gości pakując ją do pustej bramki dał jeszcze cień szansy na choćby remis. Jak się później okazało był to ostatni gol tego dnia. Gra do końca meczu już się nie zmieniła, cofnięta drużyna Solarzy skutecznie dowiozła korzystny wynik do końcowego gwizdka.
ŁKS Soła Łęki 3-1 Orzeł Witkowice
1:0 - Matejko (Sułczewski)
2:0 - Pawlusiak (Karnas)
3:0 - Turek (Karnas)
3:1 - xxx
ŁKS Soła Łęki : Szymon Korfel : Wojciech Więcek - Łukasz Gabryś - Maciej Pawlusiak - Jakub Wójcik (Noe Skupin) : Mateusz Turek - Konrad Handzlik (Bartłomiej Gabryś) : Krzysztof Karnas - Adrian Sułczewski (C) - Marek Matejko (Sławomir Górski) : Mariusz Dziubek (Sebastian Gawęda)
Pomeczowe komentarze:
Noe Skupin (napastnik Soły) : Jako gracz rezerwowy z ławki przeżywam mecz bardziej niż koledzy z drużyny będący na boisku. Dziś był bardzo ciężki mecz, graliśmy z drużyną która nie przegrała w tym sezonie meczu, jednak kiedyś musiał być ten pierwszy raz. W pierwszej połowie pokazaliśmy klasę strzelając 3 bramki. Niestety druga połowa była jakbyśmy zaczynali przygodę z piłką nożną . Straciliśmy bramkę ale ważne że utrzymaliśmy wynik.
Jakub Wójcik (obrońca Soły) : W dzisiejszym meczu pokazaliśmy jak Łęczanie potrafią grac w piłkę nożną. Już przed meczem wyszliśmy na murawę boiska bardzo skoncentrowani i zmotywowani na wygranie tego ważnego meczu. Od samego początku staraliśmy kontrolować grę i to nam wychodziło, przynajmniej do drugiej połowy gdzie wygrywając 3:0 zdekoncentrowaliśmy się, a co za tym idzie straciliśmy bramkę. Mecz oceniam za bardzo dobry.